Nad morzem Turystyka zagraniczna Wakacje za granicą

Gruzja i jej wizytówka: Monaster Gergeti

Monaster Gergeti – perełka wieńcząca jedno ze wzgórz Kaukazu, u podnóża majestatycznej góry Kazbek.  Mała cerkiew i dzwonnica otoczone murem zajmują niewielki obszar. Można go obejść w parę minut, kolejne kilka chwil jest potrzebne żeby obrzucić spojrzeniem wnętrze. Wydawałoby się, że nie ma tam zbyt wiele do oglądania, a mimo to chce się pozostać jak najdłużej.

is_cminda-sameba-kazbegi-3Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie opuszcza mnie wrażenie nieustannego obcowania z sacrum. Panująca w środku cisza i ascetyczny wystrój pozwalają skupić się na najgłębszych zakamarkach własnej duszy, co sprzyja szczerej modlitwie. Myliłabym się próbując szukać przyczyn panującego tam spokoju w małej ilości turystów. Każdego dnia Monaster Gergeti, czy inaczej Cerkiew Tsminda Sameba (Cerkiew Trójcy Świętej) jest odwiedzana przez liczne rzecze przybyszów. Każdy turysta, marzący o zdobyciu szczytu Kazbeka, zaczyna swoją wędrówkę od wstąpienia i pomdlenia się o pomyślną wędrówkę. Inną grupę stanowią turyści, których celem jest sam monaster jako zabytek kultury. No i oczywiście pielgrzymi. Gergeti cieszył się popularnością nie tylko wśród Gruzinów. Przed 1994 rokiem zbierał on wiernych z Abchazji a także ze Stawropola. Ostatnie podejście częstokroć pokonywali oni na kolanach. Po dziś dzień monaster może liczyć na wierną obecność pielgrzymów z Osetii Północnej, znajdującej się w odległości zaledwie 11 km.

Monaster góruje nad miejscowością Stepantsminda (dawne Kazbegi) na wysokości 2170 m n.p.m. i jest doskonale widoczny praktycznie z każdego zakątka miasteczka. Można do niego dotrzeć na dwa sposoby – piesza wędrówka lub lokalne jeepy (wzmocnione Niwy). Wiele osób, w tym również ja, popełnia ten sam błąd. Wydaje się im, że śliczna cerkiew, którą widzą z dołu jest w zasięgu ręki, a wzgórze nie należy do najwyższych. Są przepełnieni optymizmem i mają wizję wędrówki pod górę, której z łatwością sprostają w stosunkowo krótkim czasie. Rzeczywistość jest jednak w stanie zaskoczyć. Stepantsminda znajduje się na wysokości 1750 m. n.p.m., więc przewyższenie wynosi około 420 m. Żeby dotrzeć do monasteru należy przejść przez wioskę o tej samej nazwie – Gergeti. Można nie zauważyć dokładnego podziału między Gergeti a Stepantsmindą, gdyż otaczające nas domy, spacerujące po brukowanych uliczkach zwierzęta domowe i ludzie skupieni na ciężkiej pracy zapewniającej przetrwanie, odciągają naszą uwagę od oznak cywilizacji. Nasz umysł zaczyna pracować w innym rytmie i separuje przyrodę wraz z mieszkańcami od wdzierającego się postępu. Chcemy widzieć otaczający nas świat w nieskalanej postaci. Tylko człowiek, góry i przepływające obłoki. Nic więc dziwnego, że w takim letargu możemy nie zauważyć znaku, rozdzielającego dwie miejscowości. Oczywiście stopień naszego letargu bardzo często bywa wprost proporcjonalny do gościnności gospodarza, u którego zatrzymaliśmy się na nocleg, a dokładniej do zasobów jego winniczki.

is_kazbegiNa szczyt prowadzi bardzo kręta i wąska droga gruntowa, ulokowana na jednym zboczu góry, na której spoczywa świątynia. Pokonanie jej na piechotę zajmuje od 2,5 do 3 godzin. Czas zależy od tego czy zdecydujemy się skracać drogę przetartymi, stromymi ścieżkami, czy będziemy szli do celu dłuższą drogą. Musimy się liczyć z tym, że jest to wspólna droga dla samochodów i pieszych, stąd często będziemy ustępować miejsca pojazdom, poruszającym się z minimalną prędkością, rozchwianym na wszystkie strony. Po mocnych ulewach, które w górach są częstym zjawiskiem, droga bywa nieprzejezdna, a przed wielkimi świętami wyrównuje się ją za pomocą traktora i dziwnej konstrukcji z drewna i łańcuchów, szykując się na przybycie pielgrzymów. Dla zwiedzających, którzy preferują komfortowe poruszanie się, bądź z jakichś powodów są zmuszeni do rezygnacji z pieszego wejścia, pozostaje samochód. Wjazd na górę jest nie mniejszą atrakcją i zajmuje znacznie mniej czasu (około 30 min.). Z terenem są w stanie zmierzyć się tylko mocne i wytrzymałe pojazdy, dlatego najczęściej spotkamy tam Niwy, z podniesionym i wzmocnionym podwoziem. Niejednokrotnie służyć nam będą stare, ale niezawodne UAZ-y. Zimą droga jest nieprzejezdna, a po zaopatrzenie mnisi są zmuszeni schodzić do miasteczka piechotą. Należy też dodać, że śnieg utrzymuje się w górach bardzo długo, a spada dość wcześnie. Zbocze, na którym znajduje się droga jest obficie porośnięte drzewami, mamy więc wrażenie, że przebywamy w przyjemnym, puszystym lesie. Zieleń drzew maskuje uskoki między poziomami drogi, pnącej się w górę i powielającej zakręty. Napawa to wędrowca spokojem i jest przyjemnym odpoczynkiem dla oczu.

is_kazbeg-3Wspinając się na Gergeti pierwszy raz, nie wiemy ile zakrętów powinniśmy pokonać aby wyłoniła się przed nami świątynia. Mamy przed oczami tylko obraz monasteru, widziany z dołu. Gdy zaczynamy wierzyć, że ani droga, ani zakręty nigdy się nie skończą, a my dokonamy żywota w wiecznej wędrówce do celu, w którego istnienie zaczynamy wątpić, dochodzimy do końca lasu i doznajemy kilka fal zachwytu występujących kolejno po sobie. Jesteśmy na szczycie, a na wprost przed nami znajduje się ona! Cerkiew, do której szliśmy, którą chcemy zobaczyć z bliska, marzyliśmy o tym oglądając broszury i przygotowując się do wyjazdu. Teraz jest ona na wyciągnięcie ręki, już chcemy postawić nogę na jej dziedzińcu, dotknąć murów i znowu zawód. Do wzgórka, na którym rozlokowała się Sameba należy dojść i zajmuje nam to kilka ładnych minut. Znów rzeczywistość górska płata nam figle i kusi mylnym odbiorem odległości. Idąc do celu zaczynamy się rozglądać dookoła i znad prawego ramienia pochyla nad nami swą siwą głowę wspaniały Kazbek. Zdarza się, że humor mu nie dopisuje, wtedy chowa swe oblicze za chmurami, nie pozostaje nam nic innego, jak uszanować jego decyzję i mieć nadzieję, że w niedługim czasie się wyłoni.

Dokładna data i okoliczności powstania monasteru Gergeti nie są znane, ale istnieje wiele legend, które próbują to wyjaśnić. Według jednej, pasterzom pilnującym na wzgórzu swoich owiec, objawiła się Matka Boska i wskazała miejsce na którym powinna stanąć cerkiew. Mężczyźni zaczęli budowę, ale zabrakło im materiału budowlanego, co mocno ich zasmuciło, gdyż kamienie były poddawane obróbce oraz transportowane z odległych miejscowości. Przebudziwszy się zaś rano wszyscy byli porażeni widząc całkowicie wykończoną świątynię.

Badacze twierdzą, że świątynia była wybudowana jako wspólne przedsięwzięcie trzech króli Kartlijskiego, Kachetyńskiego i Imeretyńskiego, jako symbol wspólnoty i rozprzestrzenienia się chrześcijaństwa w górskiej Gruzji. Umownie się przyjmuje, że cerkiew wybudowano w XIV wieku, choć niektórzy naukowcy datują ornamenty znajdujące się na bębnie kopuły i wejściu od strony zachodniej, na wiek X. Cerkiew jest z pozoru niewielką konstrukcją krzyżowo – kopułową. Wybudowana z kamienia ciosanego. Posiada potajemne piętro, którego nie jesteśmy w stanie dostrzec. Wnętrze świątyni jest niewielkie, ascetyczne i ciemne. Źródłem światła są wąskie otwory okienne umieszczone w bębnie kopuły, drzwi oraz świece, które wraz z kadzidłami przepełniają wnętrze słodkim i bardzo wyrazistym zapachem. Na ścianach zachowały się fragmenty fresków z XVI wieku, a główną ozdobą jest ikonostas pochodzący z VI wieku. Niezwykłym zjawiskiem jest iluminacja części ołtarzowej, która odbywa się za sprawą padających z okna promieni słonecznych przecinających ciemne wnętrze, co momentalnie przywodzi na myśl sceny biblijne i potęguje uczucie świętości. Ikonostas słynie z przedstawienia Świętej Nino, która nawróciła Gruzję na chrześcijaństwo w IV wieku. Obraz wyróżnia się tym, że przedstawia Świętą z prostym, a nie charakterystycznym dla niej, wygiętym krzyżem. Mówi się także, że to właśnie tu, z Mcchety (pierwszej stolicy Gruzji) został przewieziony krzyż równoapostolskiej Nino podczas najazdu persów w XVIII w. Sameba skrywa bardzo niespotykaną dla chrześcijańskiej świątyni relikwię. Jest nią pogański idol – srebrny baran, wykonany dość prymitywnie. Miejscowe duchowieństwo starannie ukrywa go przed oczami wiernych, chowając w części ołtarzowej. Istnieje nie potwierdzona teoria, że obecność barana można związać z faktem, iż cerkwie Świętego Stefana w Gruzji budowano w miejscu pogańskich świątyń. Przypuszcza się, że monaster mógł zostać postawiony na miejscu jednego z takich miejsc kultu, co również by tłumaczyło jego niezwykłe położenie. Kolejnym ważnym elementem wystroju jest ikona Matki Boskiej z XVII w. Są zachowane szaty zarówno Maryi jak i Jezusa wykonane z metali szlachetnych, natomiast twarze, które były malowane, są nieczytelne. Obraz wzbudza poczucie niepokoju i ciekawości jednocześnie. Wygląda bardzo tajemniczo i majestatycznie. Jego historia jest związana z rokiem 1933, kiedy cerkiew zamknięto za sprawą ingerencji władz komunistycznej Rosji, a relikwie próbowano spalić. Ogień ogarnął świątynię, która płonęła 3 dni. Po ugaszeniu pożaru, ani konstrukcja cerkwi, ani relikwie nie zostały dotkliwie uszkodzone. Jedynie twarz Matki Boskiej na ikonie została okopcona.

is_cminda-sameba-kazbegi-2W 1988 r. wybudowano kolejkę linową, która łączyła wzgórze z leżącą na nim Tsmindą Samebą oraz miejscowość Stepantsmindę, ówczesne Kazbegi. Miejscowi byli oburzeni decyzją, która wydawała im się bezczeszczeniem świętego miejsca i w niedługim czasie kolejkę poddano rozbiórce.

16 lipca obchodzi się tu święto „Duchowej miłości”, które jest związane tylko z tą świątynią. Zostało ono wznowione w 1980 roku przez patriarchę gruzińskiej cerkwi prawosławnej – Eliasza II. Tego dnia nadciągają tu całe rzesze wiernych a mszę odprawia sam zwierzchnik kościoła. Jest to niezwykle ważne wydarzenie w życiu mieszkańców Stepantsmindy, którzy bardzo emocjonalnie przeżywają święta obchodzone w Gergeti.

Czasy się zmieniają, cywilizacja nieustannie wkracza w góry Kaukazu, a Tsminda Sameba niewzruszenie obserwuje bieg wydarzeń z majestatu swojego wzniesienia. Przycupnąwszy na wzgórzu, pod czułym okiem Kazbeka nieustannie wzbudza zachwyt w sercach patrzących. Nie ominęło to i Aleksandra Puszkina, który w 1829 roku miał okazję zwiedzić monaster. Gergeti wywarł na poecie takie wrażenie, że wkrótce potem powstał wiersz, którego słowami chcę zakończyć ten artykuł:

KLASZTOR NA KAZBEKU

„Wysoko nad rodziną gór,

Kazbeku, namiot twój wśród chmur

lśni odwiecznymi promieniami.

I klasztor twój obłokami

jak arka, co przez niebo mknie,

szybuje cicho nad górami.

Daleki upragniony śnie!

Tam, porzuciwszy wąwóz mroczny,

swobodnie wejść nad skalny próg;

tam skryć się w celi zaobłocznej,

gdzie mym sąsiadem byłby Bóg.”

Aleksandr Siergiejewicz Puszkin

Elena Shakhbazyan Artykuł został przygotowany przez biuro podróży Czajka www.czajkapodroze.pl/gruzja-wycieczki, organizatora wycieczek objazdowych. Główna specjalność to: Kaukaz, Azja Centralna i Wschodnia, Karaiby oraz Ameryka Południowa.

Popularne