Często kluczem do taniego latania jest odpowiednie manewrowanie terminami rezerwacji. Sztuka to dużo trudniejsza niż się może wydawać, bo i polityka promocji u poszczególnych przewoźników bywa bardzo różna, przez co łatwo stracić niepowtarzalną okazję albo przepłacić za bilet.
Często kluczem do taniego latania jest odpowiednie manewrowanie terminami rezerwacji. Sztuka to dużo trudniejsza niż się może wydawać, bo i polityka promocji u poszczególnych przewoźników bywa bardzo różna, przez co łatwo stracić niepowtarzalną okazję albo przepłacić za bilet.
Standardowi przewoźnicy
U standardowych przewoźników, choćby w LOT czy Lufthansie, im później zarezerwujesz bilet, tym więcej będzie Cię on kosztował. Promocje last minute się tutaj nie zdarzają. Ceny bardzo często są ujednolicone, a jeśli wprowadzana jest promocja to ma ona bardzo prosty mechanizm: im bliżej daty odlotu, tym droższy bilet. Często w dodatku cena nie będzie w żaden sposób związana z popytem, a jedynie z samym terminem. To oznacza, że przewoźnicy tradycyjni, jeśli chodzi o tanie bilety lotnicze są może i bardziej przewidywalni, ale wymagają większej dyscypliny: systematyczne poszukiwania tańszych biletów, począwszy od najdalszych akceptowanych terminów wylotów zajmują sporo czasu, a o oszczędnościach często można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są znaczne.
LCC
Przewoźnicy niskokosztowi operują bardziej złożoną polityką cenową od przewoźników tradycyjnych. Tutaj w odległej perspektywie bilety mają ceny jednolite. I tak na przykład tanie loty Wizz Air zaczynają się mniej więcej za miesiąc od obecnej daty, czasem za półtora, ale już w Ryanair promocje obejmują najczęściej bilety na wyloty oddalone nawet o 2-3 miesiące. Tutaj więc potrzeba naprawdę dobrego planu podróży i sporej elastyczności, jeśli chodzi o daty. Schemat cenowy łatwo byłoby przedstawić na osi: im dalej od dzisiejszego dnia, tym tańsze bilety, ale powyżej pewnej daty ceny stają się jednolite. Taki jest podstawowy schemat, ale bardzo mocno modyfikowany jest on przez pule biletów udostępnianych w promocyjnych cenach. Tego rodzaju promocje są zwykle rozpoczynane w określony dzień tygodnia i obejmują ściśle zdefiniowaną liczbę biletów na wybranych trasach i zawierają kilka przedziałów cenowych (na przykład 100 biletów za 10 złotych, 500 za 25 złotych a 1000 za 50 złotych). To są właśnie te okazje, na które poluje większość osób, ale też z tego powodu trzeba działać naprawdę szybko, żeby z nich skorzystać, tym bardziej że ceny zmieniają się najczęściej dynamicznie wraz z popytem, a więc z liczbą zapytań o dany lot lub tylko zakupu miejsca.
A może czarterem?
Dość dobrze ugruntowane jest przekonanie, że nie da się tanio latać w święta, wakacje itd. Jest w tym sporo racji, bo skoro popyt jest większy, to tak naprawdę nie ma potrzeby, żeby obniżać ceny – postępowanie przewoźników jest zrozumiałe i ekonomicznie uzasadnione. Jest jednak pewna grupa lotów, które tanieją wraz z upływem czasu, jaki został do odlotu. Chodzi o loty czarterowe. Samoloty wynajęte przez biura podróży, jeśli tak przewiduje umowa między biurem a operatorem, mogą zostać udostępnione także osobom niekorzystającym z usług touroperatora, a to oznacza, że na pokładach tych samolotów często są miejsca dostępne w promocji lat minute. To bodaj jedyny przypadek, kiedy im później kupuje się bilet, tym jego cena jest niższa. Loty czarterowe często pozwalają za stosunkowo niewielkie pieniądze dostać się bezpośrednio do miejsc najbardziej atrakcyjnych dla turystyki popularnej – Wybrzeże Kości Słoniowej, Fuerteventura, Majorka albo nawet Karaiby. Oczywiście cen tych biletów nie da się porównać z kosztem podróży europejskiej z LCC, ale przecież nie chodzi tu tylko o cenę, bo „promocja” to połączenie atrakcyjnego kierunku i dobrej ceny, a nie tylko sama obniżka kosztu biletu. Dodatkowym plusem jest w przypadku last minute miejsc czarterowych jest nieco inna, mniej rygorystyczna zasada dopłat za nadbagaż.
Artykuł powstał przy współpracy z serwisem FlyCheaper.pl
